Przyznam Wam się szczerze, że długo odkładałam kolekcjonowanie dziecięcej wyprawki. Po pierwsze – przerażało mnie to, po drugie „nie chciałam zapeszać” więc ociągałam się z tym.
Mamy w tej chwili na liczniku 34 tydzień i jest to najwyższa pora być gotowym na przyjście maluszka.
Ostatnie tygodnie poświęciłam na szykowanie pokoiku (w którym wciąż jeszcze paru rzeczy brakuje ale już bliżej niż dalej) a także zakupy potrzebnych rzeczy. Od ubranek, kocyków, becików po tak przyziemne sprawy jak pieluszki czy kremy. O wszystkim informowałam Was na instastories i wzbudziło to ogromne zainteresowanie. Poprosiłyście by powstał na blogu post poświęcony właśnie takiej kosmetyczno-higienicznej wyprawce, bo jak się okazuje w tym lęku i niezdecydowaniu „ co wybrać” nie jestem sama. Jest mi niezmiernie miło kiedy piszecie mi, że Was inspiruje i bardzo dużo pożytecznych informacji wynosicie z mojego bloga i instagrama – aż chce się tworzyć takie wpisy. Nie przedłużając, wrzucam Wam poniżej galerie rzeczy, w które postanowiłam się zaopatrzyć. Od razu uprzedzam pytania, nie ma w niej „wszystkiego” Poniższe zakupy są wypadkową porad mojej niezastąpionej siostry, położnych ze szkoły rodzenia i waszych komentarzy i opinii – wybrałam te produkty, które najwiecej z Was polecały i mówiły że się sprawdziły. Mam nadzieję, że i u nas zdadzą egzamin. Wydaje mi się, że jestem „wstepnie” przygotowana, a jak będzie to już zweryfikuje sama Sara, bo to przecież dla niej.
Na pewno dam Wam znać w kolejnym poście co się u nas sprawdziło a co nie, ale to dopiero za jaaaaakiś czas. Najpierw niech malutka pojawi się na świecie.